Grobowiec Tutenchamona |
|
Telegram wysłany przez Howarda Cartera do lorda Carnarvona, 5 listopada 1922
rzez 33 wieki przejmującą ciszę pogrążonego w mroku korytarza wykutego w sławnej Dolinie Królów (miejsca spoczynku egipskich faraonów) nie zakłócały żadne ludzkie głosy ani stukot kroków. Do czasu, gdy 26 listopada 1922 roku brytyjski egiptolog Howard Carter oraz jego sponsor, lord Carnarvon, stanęli w ciemnościach naprzeciwko prowadzących do owego korytarza opieczętowanych drzwi. Za tymi wrotami do historii starożytnego Egiptu badacze mieli nadzieję odnaleźć grobowiec zagadkowego faraona, Tutanchamona, wraz ze wszystkimi złożonymi tu przedmiotami. Niepokoiło ich tylko jedno, czy przypadkiem nie zastaną jedynie opustoszałej komnaty - wyniku działalności starożytnych egipskich rabusiów, którzy zdewastowali wszystkie pozostałe grobowce faraonów w tej dolinie. jednym z najdonioślejszych momentów w dziejach archeologii Carter, drżącymi rękoma, wykonał niewielki otwór w górnej części drzwi i wcisnął w niego metalowy pręt, by sprawdzić, czy nie ma za nimi żadnych przeszkód. Za pomocą świecy upewnił się, że z wnętrza nie wydobywają się szkodliwe gazy, a następnie powiększył otwór, włożył do środka płonącą świecę i uważnie się rozejrzał. Najpierw nie mógł nic dostrzec w panującym mroku. Po chwili jednak, gdy jego wzrok przyzwyczaił się do nikłego światła, po prostu "oniemiał z wrażenia". Dla oczekującego na zewnątrz lorda Carnarvona ten moment niepewności był niemal nie do zniesienia; jak relacjonował Carter, Carnarvon nieustannie dopytywał się: "Widzisz coś", na co Carter potrafił wydobyć z siebie tylko: "Tak, wspaniałe rzeczy". o, co Carter i Carnarvon ujrzeli w świetle elektrycznej lampy, było ogromną ilością dziwacznych, magicznych wręcz przedmiotów - część z nich stanowiła - o tym byli przekonani - wyposażenie grobowca Tutanchamona. W migotliwym świetle ukazały się wyrzeźbione głowy zwierząt; pozłacane łoża, złote koła rydwanów, alabastrowe wazy, inkrustowany sarkofag oraz złoty tron - wszystko stłoczone na sobie, tworząc niewyobrażalne bogactwo, Po prawej stronie dwa posągi o naturalnych rozmiarach stały na straży następnego opieczętowanego pomieszczenia - zapowiadając kolejne, ekscytujące odkrycia. Poszukiwania zaginionego faraonamię Tutanchamona kojarzone jest obecnie ze złotymi skarbami oraz sarkofagami zawierającymi mumie. W swoim czasie ów faraon był stosunkowo mało ważnym władcą, który zasiadł na tronie około roku 1361 p.n.e. Można zaryzykować twierdzenie, że jego sława dopiero obecnie sięgnęła zenitu - corocznie do Doliny Królów przybywają tysiące turystów, by zobaczyć grobowiec. Ta niezwykła przygoda rozpoczęła się w 1907 roku, kiedy bogaty brytyjski arystokrata, lord Carnarvon, zapalony egiptolog-amator, zaangażował znanego archeologa, Howarda Cartera, do prowadzenia w jego imieniu prac wykopaliskowych. Przez pięć lat Carter przeszukiwał okolice Doliny Królów, lecz bez specjalnego sukcesu. W 1914 roku władze egipskie przyznały mu decydującą o przyszłym powodzeniu koncesję na prowadzenie wykopalisk w Dolinie, lecz musiały upłynąć jeszcze trzy lata, zanim na dobre rozpoczęto prace. o kilku sezonach bezowocnych właściwie poszukiwań Carnarvon był już skłonny zakończyć całą operację. Lecz wtedy Carter, który znał prawie wszystkie grobowce faraonów z XVIII dynastii (ok.1570-1320), jakie odkryto w Dolinie, przekonany, że grobowiec Tutanchamona wciąż czeka na swego odkrywcę, namówił Carnarvona na kontynuację prac przez jeszcze jeden sezon w sąsiedztwie grobowca Ramzesa VI. 4 listopada 1922 roku Carter dowiódł, że przeczucie go nie myliło. Pod odkopaną chatą wieśniaków odsłonięto zagadkowe schody prowadzące na dno doliny, Napięcie wzrosło, gdy odkryto kolejne stopnie - zmierzające do drzwi, które zostały zagipsowane i zapieczętowane. Następnego dnia Carter pospiesznie wysłał telegram do Carnarvona, przebywającego wówczas w Anglii, z elektryzującymi wieściami o sensacyjnym odkryciu. GROBOWIEC TUTANCHAMONAodekscytowany Carnarvon przybył do Luksoru już 23 listopada, udając się niezwłocznie na miejsce prowadzonych prac. Do tego czasu odsłonięto całe - liczące 16 stopni - schody oraz dostęp do drzwi. Nosiły one pieczęcie z królewskim imieniem Tutanchamon. Jednakże radość odkrywców była krótkotrwała, ponieważ bliższe oględziny pieczęci wykazały, że grobowiec był dwukrotnie otwierany już po oryginalnym opieczętowaniu. Wydawało się więc wielce prawdopodobne, że i ten grobowiec, podobnie jak pozostałe w Dolinie Królów, został splądrowany. stniał tylko jeden sposób, by dowiedzieć się prawdy; należało zdjąć drzwi. Odsłoniły one korytarz zapełniony gruzem i kamieniami - miało to na celu zniechęcenie potencjalnych rabusiów. Kiedy wreszcie wszystko uprzątnięto, 26 listopada Carter zajrzał przez drugie opieczętowane drzwi, by zobaczyć wspomniane "wspaniałe rzeczy". Pierwsze pomieszczenie zostało otworzone następnego dnia. Okazało się ono przedsionkiem do głównej komnaty grobowej. Wypełnione było sprzętami, które jak się uważa, towarzyszyły faraonowi w życiu pozagrobowym. Na szczęście wszystko wskazywało na to, że rabusie, mimo że dotarli do tego miejsca, nie mieli czasu na wyniesienie licznych skarbów, a każdy z nich, jak zauważa Carter, byłby stokrotną nagrodą za całosezonowe poszukiwania.
|
|
Źródło: |
|
.:|| Kontakt || Pytania || Mapa strony || Index || Reklama ||:. |
|
Wszystkie prawa zastrzeżone. AMRA.INFO |