|
|
Skarb w Dolinie Kr�l�w |
|
Howard - jedenaste dziecko Samuela J. Cartera i jego �ony Marty, urodzony w 1874 roku - mia� niewielkie szanse na zdobycie wykszta�cenia wykraczaj�cego poza wiejsk� szko��. Ojciec malowa� akwarele, od czasu do czasu na zam�wienie ilustrowa� artyku�y w prasie. Rodzina mieszka�a w ma�ej wiosce Swaftham w hrabstwie Norfolk.. Talent plastyczny odziedziczony po ojcu zapewni� Howardowi start w doros�e �ycie. Jego akwarele zwr�ci�y uwag� mieszkaj�cej obok Swaffham wp�ywowej i bogatej lady Amherst, kt�rej m�� by� kolekcjonerem egipskich staro�ytno�ci. Lady Amherst skontaktowa�a 17-letniego Cartera z Percym E. Newberrym, kieruj�cym wykopaliskami w �rodkowym Egipcie. Ten zatrudni� Cartera jako ilustratora i kopist�. Po przyuczeniu w Muzeum Brytyjskim w Londynie Carter, z g�ow� pe�n� marze� wywo�anych obejrzanymi eksponatami, wyruszy� do Egiptu. Kraj ten na wiele lat mia� sta� si� jego drug� ojczyzn�. Rok 1902 Ten rok nie by� szcz�liwy dla lorda Carnarvona. George Edward Stanhope Molyneux Herbert, pi�ty lord Carnarvon, licz�cy w�wczas 36 lat arystokrata, mi�o�nik sportu i kolekcjoner dzie� sztuki by� romantykiem, kt�ry marzenia m�g� realizowa� dzi�ki ogromnemu maj�tkowi. Lubi� podr�owa�, a jazda samochodem wprawia�a go w zachwyt. W�a�nie w 1902 roku w okolicach niemieckiego uzdrowiska Bad Langenschwalbach lord cudem ocala� z wypadku. Jego samoch�d nadawa� si� do kasacji, a on sam odni�s� powa�ne obra�enia. W ich wyniku rozwin�a si� astma. Lekarze zalecili mu pobyt w ciep�ym klimacie Egiptu. Kraj nad Nilem nie tylko pom�g� lordowi w rekonwalescencji, ale tak go zafascynowa�, �e nast�pne dwadzie�cia lat swego �ycia brytyjski arystokrata po�wi�ci� magicznej cywilizacji staro�ytnego Egiptu. W tym samym 1902 roku koncesj� na wy��czno�� prac wykopaliskowych w Dolinie Kr�l�w otrzyma� ameryka�ski multimilioner, adwokat i archeolog-amator Theodore Davis. Jego wsp�pracownikiem by� Howard Carter. Carnarvon postanowi� wykorzysta� sw�j maj�tek do stworzenia kolekcji egipskich staro�ytno�ci. Kraj ten przecie� jest us�any skarbami - wystarczy poszpera� troch� �opat� w piachu... Rok 1908 Carnarvon zaczyna finansowa� wykopaliska archeologiczne. Prace prowadzone w Szeich Abd el-Gurna w Tebach Zachodnich - nekropolii Teb po�o�onej po zachodniej stronie Nilu przynosz� jednak mizerne rezultaty Nie zniech�cony tym arystokrata postanawia zatrudni� na nast�pny sezon fachowca. "Uczonego cz�eka, poniewa� nie mam czasu, aby nauczy� si� tych wszystkich rzeczy" - pisze w jednym z list�w. Zwraca si� z pro�b� do Gastona Maspero, �wczesnego dyrektora Egipskiej S�u�by Staro�ytno�ci, o znalezienie kierownika prac. Maspero poleca Howarda Cartera, badacza ciesz�cego si� ju� uznaniem. Carter to praktyk i samouk. Jego wiedza egiptologiczna jest efektem wielu lat kopania w ziemi, a nie uniwersyteckiej nauki. Mimo to lord proponuje Carterowi funkcj� kierownika wykopalisk. Liczy, �e Carter, o kt�rym wie, �e jest odkrywc� m.in. grobu Totmesa I, dokona za jego pieni�dze wielkiego odkrycia. M�ody archeolog od razu przyjmuje propozycj�. I on marzy o wielkim sukcesie. Nawet jednak nie przypuszcza, �e spotkanie z Carnarvonem jest pierwszym krokiem na d�ugiej i �mudnej drodze do le��cego pod tonami ska� i gruz�w Doliny Kr�l�w grobu faraona Tutanchamona. Jesie� 1907 roku Carnarvon i Carter rozpoczynaj� wykopaliska na terenie Teb Zachodnich. Po pi�ciu latach mniejszych lub wi�kszych od kry� pnenosz� si� do delty Nilu. Tam nie notuj� sukces�w. Tu� przed wybuchem I wojny �wiatowej wracaj� na po�udnie, do Teb, �ci�gni�ci wie�ci� o wycofaniu si� z prac wykopaliskowych Davisa, by�ego szefa Cartera. Podczas dwunastu sezon�w (wykopaliska prowadzi si� od jesieni do wiosny, bo latem jest zbyt gor�co) Davis odkry� mi�dzy innymi groby Totmesa IV, Siptaha, Juja i Tuii (jak uwa�a cz�� egiptolog�w, pradziadka i prababki Tutenchamona) oraz Horemheba. Kiedy Davis wycofuje si� z Doliny Kr�l�w, stwierdza bu�czucznie, �e odnalaz� w niej wszystko, co by�o do znalezienia. "Obawiam si�, �e Dolina Kr�l�w jest ju� wyczerpana" - pisze we wst�pie do ksi��ki podsumowuj�cej wyniki wykopalisk. Nie wierzy, �eby by� w niej gr�b Tutanchamona. Cartera nie zniech�ca jednak ani stanowcze stwierdzenie Davisa, ani przekonanie Gastona Maspero o tym, �e grobowiec Tutanchamona powinien znajdowa� si� w Dolinie Zachodniej, b�d�cej odga��zieniem Doliny Kr�l�w. Od Departamentu Staro�ytno�ci Carnarvon otrzymuje koncesj� na wykopaliska w Dolinie Kr�l�w. Carter pragnie szuka� w niej grobu Tutanchamona. Na �wiecie szaleje wojenna po�oga. Carter chce kontynuowa� wykopaliska, ale zostaje powo�any do brytyjskiego wywiadu, w kt�rym dzia�a na terenie Egiptu. Niewykluczone, �e uczestniczy w akcji wysadzenia domu niemieckiej misji archeologicznej w pobli�u Teb. Jesie� 1917 roku Carter ponownie przyst�puje do prac w Dolinie Kr�l�w. Czeka go �mudne oczyszczanie Doliny z tysi�cy ton �wiru, gruzu i ska� w poszukiwaniu grobowca Tutanchamona. Ma na to kilka sezon�w - licencja jest wykupiona do 1923 roku. Pokryta gruzem i skalnym py�em Dolina Kr�l�w przypomina ksi�ycowy krajobraz lub wielkie kretowisko. �adne drzewo ani krzew nie o�ywiaj� tego pos�pnego miejsca. Wiele przedmiot�w znalezionych w poprzednich dziesi�cioleciach - rozbite gliniane naczynia, z�ote p�ytki, puchar z imieniem Tutanchamona, banda�e u�yte przy mumifikacji - pochowano w trakcie pogrzebu. Natrafiono na nie mniej wi�cej po�rodku Doliny, co zdaniem Cartera wskazywa�o, �e grobowiec faraona powinien znajdowa� si� gdzie� w tym rejonie. Tyle �e w�a�nie na �rodku Doliny pi�trzy�y si� tony gruzu. Carter stara si� patrze� na Dolin� oczami cz�owieka sprzed trzech tysi�cy lat. Rozmy�la o losach Tutanchamona W�adca pod naciskiem kap�an�w przywr�ci� wiar� w boga Amona. Ponownie przeni�s� stolic� do Teb i zwr�ci� kap�anom Amona ich bogactwa zarekwirowane przez Echnatona. Faraon nie by w�adc� wykl�tym, nie by�o powod�w, by kap�an mieli go prze�ladowa� po �mierci. Musia� wi�c zosta� pochowany w Dolinie Kr�l�w obok Teb. Chowano w niej przecie� jego poprzednik�w i nast�pc�w. Carter jest przekonany, �e Tutanchamon spoczywa w Dolinie. Egipscy fellachowie pracuj�cy dla Cartera wynosz� z kolejnych stanowisk archeologicznych kosze piasku. W ten prymitywny spos�b - ze wzgl�d�w finansowych nie zdecydowano si� bowiem na po�o�enie szyn, po kt�rych mia�yby by� przesuwane wagoniki z gruzem, czego chcia� Carter - w ci�gu kilku lat przenoszone s� tysi�ce ton gruzu i kamieni. Robotnicy wysypuj� gruz u wylotu Doliny, przy opuszczonym przez archeolog�w prawie od stu lat wej�ciu do grobowca, kt�remu nadano p�niej numer "5". Wtedy nikt jeszcze nie przypuszcza, �e jest to najwi�kszy gr�b w ca�ej Dolinie - trzeba by�o czeka� a� do polowy lat 90. naszego wieku, by ods�oni� swoj� tajemnic� - zosta� wykuty dla syn�w Ramzesa II, jednego z najwybitniejszych faraon�w w historii Egiptu. Ju� w trakcie pierwszego sezonu po wznowieniu prac wykopaliska prowadzone przez Cartera utrudniaj� dost�p do grobu Ramzesa VI. Departament Staro�ytno�ci nie kryje niezadowolenia. Wkr�tce do Doliny Kr�l�w zaczn� zje�d�a� tury�ci. Nie mo�na im zabroni� ogl�dania staro�ytnych zabytk�w A Carter kopi�c w tym miejscu jeszcze na nic nie natrafi�. Departament naciska. Po kilku miesi�cach Carter ust�puje i kopie w innym miejscu. Ca�y czas jednak prace koncentruj� si� w tr�jk�cie, kt�rego rogi wyznaczaj� grobowiec Ramzesa VI, pag�rek, gdzie Davis znalaz� skrytk� z pucharem Tutanchamona oraz pieczara z naczyniami u�ywanymi podczas ceremonii pogrzebowej faraona. Gdzie� w tym tr�jk�cie musi by� grobowiec w�adcy. Prace s� uci��liwe, kolejne pi�� sezon�w nie przynosi znacz�cych znalezisk. G�ry gruzu w�druj� z miejsca na miejsce. Carter mierzy, liczy, rysuje. Wci�� dr�czy go my�l - pojedyncze dowody wskazuj�,, �e grobowiec musi by� w Dolinie, ale gdzie on jest?! 22 pa�dziernika 1922 roku W posiad�o�ci Highclere Castle nale��cej do Lorda Carnarvona rozmawia dw�ch m�czyzn. Pogoda jest fatalna, deszcz i wiatr mog� wywo�a� przygn�bienie. Podobnie jak temat rozmowy Lord odczuwa skutki powojennej recesji. Coraz trudniej przychodzi mu finansowanie wykopalisk. Ta rozmowa mo�e zdecydowa� o losach poszukiwa�. Carnarvon wiele zawdzi�cza Carterowi. Archeolog nadal jego �yciu nowy sens, pom�g� mu przezwyci�y� skutki wypadku samochodowego sprzed lat i stworzy� kolekcj� staro�ytnych przedmiot�w. Ale �eby zap�aci� za kolejny sezon wykopalisk, lord musia�by sprzeda� cz�� swoich posiad�o�ci. Czy ta trwaj�ca od lat
gra w poszukiwanie grobowca jest warta zachodu? Lord si� waha. Carter rzuca wszystko na
jedn� szal�. Rozk�ada map� Doliny. Teren prac jest podzielony na fragmenty. Ka�dy z
nich, w kt�rym niczego nie znaleziono, zosta� przekre�lony. Uwag� przyci�ga jeden
czysty obszar mapy -teren przylegaj�cy do grobu Ramzesa VI, na kt�rym odkryto fundamenty
barak�w robotnik�w z epoki Ramessyd�w To tutaj Carter chce kopa�. Got�w jest nawet
sam finansowa� prace. Camarvon zastanawia si�. Imi� Tutanchamona znaczy�o "�ywe wcielenie Amona", najwy�szego boga, w�adca musia� wi�c by� pochowany z kr�lewskim przepychem, �eby jako wcielenie b�stwa m�g� pozosta� nie�miertelny w oczach podw�adnych. Skoro nie odnaleziono jego grobu, nie s�yszano o jego zrabowaniu w staro�ytno�ci ani nie natrafiono na przedmioty z komory grobowej, to mo�e rzeczywi�cie we wskazanym przez Cartera kawa�ku Doliny znajduje si� gr�b w�adcy? Lord decyduje si� sfinansowa� jeszcze jeden sezon wykopaliskowy. 27 pa�dziernika 1922 roku Carter przekonuje urz�dnika Departamentu Staro�ytno�ci, �e ma powody, by kopa� w pobli�u grobu Ramzesa VI. Biurokrata stawia jednak warunek - licz�c od 1 listopada archeolog w ci�gu 2 tygodni musi co� znale��, inaczej ma si� przenie�� w inne miejsce Doliny. 1 listopada 1922 roku Rano Howard Carter wznawia wykopaliska obok grobu Ramzesa VI. Wbija �opat� tam, gdzie kiedy� przerwa� prace- w p�nocno-wschodnim rogu wej�cia do grobowca. Nowy wykop jest prowadzony w kierunku po�udniowym. Prace utrudniaj� resztki kamiennych barak�w robotnik�w pracuj�cych przy budowie grobowca Ramzesa VI. ��cz� si� z barakami po drugiej stronie Dohny Kr�l�w, odkrytymi przez Davisa. Egipcjanie uwijaj� si� jak w ukropie. Musz� jak najszybciej usun�� szerok�, trzymetrow� warstw� gruzu pokrywaj�c� baraki. Po dokonaniu pomiar�w Carter nakazuje usun�� resztki barak�w, �eby mo�na by�o kopa� w gruncie pod nimi. Te prace ko�cz� si� 3 listopada. Nast�pnego dnia robotnicy zaczn� kopa� inaczej. Zamiast wszerz, b�d� kopa� tylko w g��b. Powstanie kilka szyb�w - w ka�dym zmie�ci si� trzech robotnik�w Ka�dy szyb b�dzie prowadzony coraz g��biej. Tak nie powinien post�powa� archeolog, ale urz�dnik Departamentu Staro�ytno�ci nie pozostawi� Carterowi wyboru. Czas nagli. Zosta�o tylko 10 dni. Sobota 4 listopada godzna 10.00 Robotnicy stoj� bez ruchu wok� wykopu przy wej�ciu do grobowca Ramzesa VI. Wpatruj� si� w co�, co znajduje si� w ziemi. Cartera, kt�ry tego dnia p�niej zjawia si� na miejscu wykopalisk, na widok stoj�cych robotnik�w ogarniaj� z�e przeczucia. Wypadek? Rzeczywi�cie - wypadek! Ale jak�e cudowny. Gdy robotnicy widz� Cartera, o�ywiaj� si�. Cud! Sta� si� cud! Carter przepycha si� mi�dzy nimi. Jego wzrok trafia na fragment wyg�adzonego kamienia na dnie szybu. Tu� pod pierwszym barakiem, niemal po pierwszym uderzeniu kilofem w grunt szybu, wy�oni� si� kamienny stopie� schod�w Czy pod zwa�ami gruz�w s� ukryte dalsze schody? Robotnicy koszami wynosz� �wir Zdenerwowany Carter prze�ywa katusze. Wreszcie radosne okrzyki z szybu rozwiewaj� niepewno��. Drugi, trzeci stopie�. Brygadzi�ci poganiaj� robotnik�w. Kopa�, kopa�, szybciej, szybciej! To na pewno wej�cie do grobowca! Egipcjanie gor�czkowo poszerzaj� wykop, ustawiaj� wzmocnienia, kopi�, r�bi� ziemi� kilofami. Niekt�rzy go�ymi r�kami nabieraj� �wir i sypi� do koszy. Carter w pierwszej chwili nie dopuszcza do siebie my�li o odkryciu grobowca. Mo�e to tylko zej�cie do skrytki? Woli dmucha� na zimne. "Wystarczy�o nieco czasu by�my przekonali si�, �e jest to pocz�tek stromego wykopu w litej skale. Schody zaczyna�y si� oko�o czterech metr�w poni�ej wej�cia do grobu Ramzesa VI. (...) Te opadaj�ce schody by�y charakterystycznym zej�ciem do grobowc�w XVIII dynastii. �eby powiedzie� co� wi�cej, nale�a�o usun�� ogromne pok�ady gruzu znajduj�ce si� nad nimi" - pisze tego dnia w swoim dzienniku Howard Carter Niedziela 8 listopada Prawie ca�y dzie� robotnicy wynosz� w koszach ogromne ilo�ci gruzu. Stopie� po stopniu ods�ania si� zej�cie. Podniecenie ro�nie. Do emocji dochodzi zm�czenie tej nocy Carter spa� trzy godziny. Ci�gle nie wie, co odnalaz�. W gruncie zieje d� g��boki na trzy i szeroki na dwa metry. Wreszcie tu� przed zachodem s�o�ca ukazuje si� dwunasty stopie�, a za nim "g�rna cz�� zapiecz�towanych, pokrytych zapraw� tynkow� drzwi". Piecz�cie pozostawili przed wiekami stra�nicy Kr�lewskich Nekropolii (przedstawiaj� boga Anubisa pod postaci� szakala i dziewi�ciu je�c�w). Po zabezpieczeniu drzwi stra�nicy nakazali zasypa� schody. "Piecz�cie sugeruj�, �e grobowiec nale�a� do kogo� znamienitego, ale nie znalaz�em jeszcze �adnych wskaz�wek, kto to m�g� by�" - notuje Carter. U g�ry wej�cia Carter dostrzega ci�kie drewniane nadpro�e. �eby zorientowa� si�, w jaki spos�b zablokowano wej�cie, w prawym g�rnym rogu robi otw�r o rozmiarach 35 x 15 cm. Wk�ada do niego latark�. Przyci�ni�ty do wej�cia dostrzega w snopie �wiat�a, �e znajduj�cy si� w �rodku korytarz a� po sufit jest zatarasowany gruzem i kamieniami. "By�a to chwila, kt�ra ka�dego archeologa musia�aby przyprawi� o dreszcz. Po wielu latach mozolnej pracy znalaz�em si� na kraw�dzi wspania�ego odkrycia - nienaruszonego grobu" - notuje Carter pod dat� 5 listopada. Daremnie poszukuje na ods�oni�tym kawa�ku wej�cia piecz�ci z imieniem w�a�ciciela grobu - dostrzega tylko Anubisa i dziewi�ciu je�c�w Zastanawiaj� go wymiary wej�cia - w por�wnaniu z kr�lewskimi grobami z XVIII dynastii, jest ono niewielkie. Czy�by grobowiec nie by� miejscem spoczynku egipskiego w�adcy, kt�rego poszukuje od kilku lat? Poczucie satysfakcji z odkrycia miesza si� z niepewno�ci�. Zapada noc. �wiat�o Ksi�yca nie wystarcza, by dalej usuwa� gruz. Gdyby tego dnia przed�u�ono prace o godzin�, to kilkana�cie centymetr�w poni�ej, na zamurowanym wej�ciu, ujrzano by piecz�cie z imieniem koronacyjnym Tutanchamona - Nebcheperure. Patrz�cego na fragment wej�cia Cartera trawi rozterka. "Wszystko, dos�ownie wszystko mog�o kry� si� za tym korytarzem. Musia�em u�y� ca�ej si�y woli, aby si� opanowa�, nie wy�ama� drzwi i nie prowadzi� od razu dalszych poszukiwa�" - notuje w swoim dzienniku. Howard Carter jest lojalnym przyjacielem przebywaj�cego w Anglii Carnarvona. Chce, by lord by� obecny przy otwarciu wej�cia. Niczym wytrawny pokerzysta, graj�cy z losem i histori� o wysok� stawk�, potrafi si� opanowa�. Wydaje polecenie zasypania schod�w Na stra�y stawia zaufanych robotnik�w, przekonanych, �e odnaleziony grobowiec nale�y do Tutanchamona. Nadzieja, �e za wej�ciem kryje si� pe�en skarb�w gr�b, wr�cz ich uskrzydla. Jednak decyzja Cartera skazuje ich i jego samego na wiele niespokojnych dni. Carter konno wraca do domu. Wysy�a depesz� do Carnarvona: "W ko�cu dokona�em w Dolinie cudownego odkrycia; wspania�y gr�b z nienaruszonymi piecz�ciami; wszystko zabezpieczone a� do Pa�skiego przybycia; gratulacje". 24 listopada 1922 roku Robotnicy uwijaj� si� usuwaj�c gruz, kt�rym przed trzema tygodniami zasypano wej�cie do grobowca. Odkopuj� dalsz� cz�� schod�w. Camarvon i jego c�rka Ewelina, kt�rzy 4 dni wcze�niej dotarli do Egiptu, obserwuj� post�py prac. Po po�udniu wy�ania si� ostatni z szesnastu stopni wiod�cych do zamurowanego wej�cia. Kurz i zapadaj�cy zmrok utrudniaj� widok. Carnarvon i Carter dostrzegaj� jednak piecz�cie na "drzwiach", prowadz�cych by� mo�e do grobowca faraona Tutanchamona, a mo�e tylko do skrytki z naczyniami po uczcie pogrzebowej. Odkrywcy wci�� nie wiedz�, co si� za mmi kryje. Je�li los si� do nich u�miechnie, znajd� skarby, o jakich nikomu si� nie �ni�o. Ogarnia ich niepewno��. Carnarvon patrzy na zamurowane wej�cie i by� mo�e dzi�kuje Opatrzno�ci, �e da� si� przekona� Carterowi do sfinansowania kolejnego sezonu wykopalisk. A zaledwie kilka tygodni temu by� bliski wycofania si� z poszukiwa�! Lord z uznaniem spogl�da na swojego protegowanego. Carter ci�ko pracuje przy wykopaliskach. Razem z robotnikami przerzuca ziemi� w wykopach. Dzi�ki intuicji, ale tak�e naukowemu podej�ciu do wykopalisk wybiegaj�cemu poza zwyczaje �wczesnej epoki, Carter zdobywa szacunek Carnarvona, innych archeolog�w i egipskich notabli. Wok� 48-letniego Cartera i 56-letniego Camarvona t�ocz� si� robotnicy. Niekt�rzy s� z Carterem od pocz�tku wykopalisk. Wszyscy z napi�ciem wpatruj� si� w wej�cie - widnieje na nim piecz�� Tutanchamona. Jednak Carter milczy. Camarvon traci nerwy: "Czy dostrzeg� pan co� z�ego?" Poczucie triumfu m�ci z�owieszczy �lad. Ciemniejsza plama na drzwiach �wiadczy, �e kiedy� kto� wybi� dziur� i ponownie j� zalepi�. A mo�e kto inny j� wybi� i kto inny zalepi�? Odcinaj�c� si� od reszty drzwi plam� "zdobi" przecie� inna piecz�� kr�lewskiej nekropolii, nak�adana przez stra�nik�w i przedstawiaj�ca boga Anubisa. Cartera i Carnarvona ogarnia niemile uczucie. Wiedz�, co to znaczy. Ponad trzy tysi�ce lat temu do grobu wdarli si� rabusie. Czy wynie�li z niego wszystko? Mo�e sp�oszyli ich stra�nicy? "Jaki� sens mia�oby piecz�towanie spl�drowanego grobu?" - zastanawia si� Carter. Odpowiedzi b�dzie szuka� nast�pnego dnia. Teraz jest ju� ciemno. Noc sp�dza w pobli�u grobowca. 25 listopada 1922 roku Do Cartera i Camarvona do��cza Reginald Engelbach, g��wny inspektor S�u�by Staro�ytno�ci G�rnego Egiptu. Bez niego nie mo�na otworzy� grobu. Ekipa Cartera zabiera si� do odgruzowania korytarza. Co krok robotnicy natykaj� si� na pozosta�o�ci po z�odziejach, fragmenty naczy�, przesuni�ty gruz. Przed zmrokiem oczyszczono wi�ksz� cz�� korytarza. Carter robi notatki w dzienniku. �pi w Dolin 26 listopada 19R8 roku "To najwspanialszy dzie� w moim �yciu" p�niej napisze Carter. Po kilku godzin ci�kiej pracy, oczyszczeniu dziewi�ciu metr�w korytarza, oko�o po�udnia ekipa natrafia na drugie zamurowane wej�cie. Na wo�ania robotnik�w, kt�rzy docieraj� do drugiego wej�cia, Cart pospiesznie zbiega po 16 stopniach s� replik� pierwszych. Wida� na nich piecz�cie Tutanchamona. One te� nasz� �lady w�amania. Carter i jego wsp�pracownicy s� przekonani, �e stoj� na progu skrytki, do kt�rej sk�adano wyposa�enie grobowe. �wiadcz� o tym w ich mniemaniu wcze�niejsze - fragmenty naczy� z imionami innych faraon�w, uk�ad schod�w korytarza i otwor�w wej�ciowych. To przypomina Carterowi skrytk�, kt�r� kilka lat temu odnalaz� niedaleko Theodore Davis. Wynoszenie ostatnich koszy gruzu trwa kilka minut, ale Carterom wydaje si�, �e wieczno��. Wreszcie nadchodzi rozstrzygaj�cy moment. Carter ostro�nie wybija m�otkiem otw�r w lewym g�rnym rogu drzwi. W korytarzu zape�nionym lud�mi uderzenia brzmi� g�ucho. Archeolog wsuwa w otw�r metalowy pr�t. Nie natrafia na �adn� przeszkod�. Powi�ksza otw�r, a potem wsuwa do� p�on�c� �wiec� - dla sprawdzenia, czy za �cian� nie ma truj�cych gaz�w i po to, by zajrze� do �rodka. W �wietle �wiecy Carter dostrzega zarysy przedmiot�w. Z ciemno�ci wy�aniaj� si� figury ludzi i postacie zwierz�t. �wiat�o nabiera mocy - to ta�czy blask roz�wietlonego nim z�ota. Pomieszczenie nurza si� w z�otej po�wiacie. Carter patrzy oniemia�y z zachwytu. "Czy pan co� widzi?" - pytanie lorda wyrywa Cartera z os�upienia. "Tak, widz� cudowne rzeczy" - tylko na tak� odpowied� sta� go w tym momencie. Przez otw�r Carnarvon i jego c�rka oraz wsp�pracuj�cy z Carterem Alfred Callender ogl�daj� skarby zgromadzone w przedsionku. Znajduj�ce si� tam przedmioty mia�y towarzyszy� faraonowi w �yciu po �mierci. W�r�d tego bezcennego chaosu znajduj� si� wysadzany drogimi kamieniami tron, pokryte z�ot� blach� meble i rydwany, z�ote figurki, wazy z alabastru i fajansu. Przed oficjalnym otwarciem drzwi do przedsionka, co nast�puje trzy dni p�niej, ekipa Cartera montuje lampy, czyni przygotowania do pokazania �wiatu skarb�w. Carter organizuje magazyn w pustym grobowcu faraona Setiego I. Ka�dy przedmiot wydobyty z grobowca zostanie sfotografowany i opisany. Na otwarcie zostaj� zaproszeni egipscy dostojnicy, a tak�e europejscy go�cie sp�dzaj�cy wakacje w Tebach i korespondent londy�skiego "The Times". Przedsionek pe�en niezwyk�ych przedmiot�w zaostrza apetyt. Czy grobowiec kryje mumi� faraona i jego po�miertn� mask�? Czy oczom wsp�czesnych uka�� si� jeszcze wspanialsze skarby, dowody kunsztu staro�ytnych? Na odpowiedzi trzeba i czeka� kilka miesi�cy. Jesie�, zima l922/23 Carter ze swoimi lud�mi pracuj� w ciasnym wn�trzu przedsionka, do kt�rego z trudem dociera �wie�e powietrze. W lutym 1923 roku, po opr�nieniu wn�trza, zabezpieczeniu i sklasyfikowaniu znajduj�cych si� w nim przedmiot�w, Carter przyst�puje do rozbicia trzeciego zaplombowanego wej�cia, kt�re znajduje si� w p�nocnej �cianie. 16 lutego 1923 Grupa zaproszonych go�ci zasiada na przygotowanych krzes�ach. Carter ma trem� - nie wie przecie�, co uka�e si� jego oczom. Kiedy pierwszy raz zajrza� do przedsionka, ujrza� rzeczy "wspania�e". Jak wi�c okre�li� to, co widzi po wybiciu otworu w wej�ciu? Blask z�ota bij�cy ze �ciany - jak si� zdawa�o w pierwszej chwili, umieszczonej na wprost drzwi jest osza�amiaj�cy Gdy Carter rozbija zaplombowane "drzwi", siedz�cy za nim go�cie nie potrafi� opanowa� podniecenia. Wprawdzie to nie ca�a �ciana l�ni z�otem, ale bok olbrzymiej skrzyni nagrobnej. Jest wielka. Mierzy - jak wykazuj� pomiary - 5x3,3x2,73 metra. W �rodku musi by� sarkofag, musi by� mumia faraona. Tam musi by� skarb! Grobowiec osta� si� przed rabusiami! Ale czy na pewno? Przy drzwiach tej olbrzymiej skrzyni le�� szcz�tki pokruszonej piecz�ci. Czy�by jednak sarkofag by� pusty? Carter odstawia lamp�. Bez zbytniej nadziei odsuwa skoble z drzwi szafy. Skrzyd�a powoli si� rozsuwaj�. Oczom obecnych ukazuj� si� kolejne drzwi - drugiej poz�oconej skrzyni. Te drzwi s� zapiecz�towane! Piecz�ciami nekropolii i Tutanchamona! Carter nie potrafi ukry� wzruszenia. "Znajdziemy nienaruszony sarkofag" m�wi do Carnarvona. Archeolog, Carnarvon i ich wsp�pracownicy przechodz� na drugi koniec komory grobowej. Natykaj� si� na niskie wej�cie, prowadz�ce do jeszcze jednego pomieszczenia. Stoj�c na progu ogarniaj� wzrokiem ca�� jego zawarto��. "Do�� by�o jednego spojrzenia, aby si� przekona�, �e tu w�a�nie znajdowa�y si� najwi�ksze skarby grobowca" napisze Carter w dzienniku. Pos�g ze z�ota, pi�kne postacie bogi� opieku�czych, klejnoty, wazy, kapliczki, pos��ki, z�ocona g�owa krowy symbolizuj�ca bogini� Hator - osza�amiaj� sw� artystyczn� warto�ci�. Tutanchamon daje archeologom wspania�y prezent. Liczy si� nie tylko jego warto�� materialna, kt�rej nie spos�b oceni�, ale i naukowa. Przedmioty te zawieraj� informacje o �yciu codziennym staro�ytnych Egipcjan, o kulturze, kt�ra odcisn�a si� pi�tnem na obszarach basenu Morza �r�dziemnego, a w czasach nam bli�szych zacz�a oddzia�ywa� te� na inne rejony �wiata. 5 kwietnia 1923 roku W Kairze umiera lord Carnarvon. Prasa pisze o kl�twie faraona 13 maja 1923 roku Pierwszy transport skarb�w z grobowca Tutanchamona (34 skrzynie) wyrusza do Kairu. Od tej chwili zaczynaj� si� problemy. W�adze egipskie nie chc� przepisa� koncesji na c�rk� lorda Carnarvona, co zmusza Cartera do przerwania prac na kilka lat. Wreszcie pod mi�dzynarodow� presj� Egipt ust�puje i na prze�omie 1925 i 1926 roku Carter wraca do pracy w grobowcu Tutanchamona. 11 listopacia 1925 roku Po otwarciu dw�ch skrzy� grobowych, ledwo opanowuj�c wzruszenie Carter przyst�puje do otwarcia trzeciej, spodziewaj�c si�, �e w jej wn�trzu znajdzie sarkofag. Przecina opasuj�cy j� sznur, zdejmuje piecz�cie, odsuwa rygle, otwiera drzwi... Przed jego oczami pojawia si� czwarta skrzynia, wykonana ze z�ota, jeszcze wspanialsza od poprzednich. Po zdj�ciu kolejnych piecz�ci i uchyleniu wieka skrzyni ukazuje si� wype�niaj�cy j� ca�� nietkni�ty sarkofag z ��tego kwarcytu. Wra�enie, jakie wywiera on na obecnych w komorze, pot�guje jeszcze blask bij�cy od wewn�trznych z�otych �cian skrzyni. W nogach sarkofagu stoi bogini opieku�cza, kt�rej "rozpostarte ramiona i skrzyd�a jakby broni�y zmar�ego przed intruzami. Z g��bok� czci� stali�my przed t� pe�n� wymowy rze�b�..." notuje Carter. 3 lutego 1926 roku Po 84 dniach prac zwi�zanych z demonta�em skrzy� nagrobnych Carter po raz pierwszy spogl�da w oblicze Tutanchamona. W komorze zosta� ju� tylko sarkofag. Mierzy 2,75 metra d�ugo�ci, 1,5 m szeroko�ci i 1,5 m wysoko�ci. Carter daje znak, by za pomoc� d�wig�w podniesiono ci�kie wieko z r�owego granitu pokryte malowid�ami zlewaj�cymi si� z sarkofagiem. "Zawarto�� by�a ca�kowicie pokryta lnianym p��tnem. Kiedy usuni�to ostatni ca�un, nasze oczy ujrza�y tak wspania�y widok, �e z ust wyrwa� si� nam pe�en zdziwienia okrzyk - cale wn�trze sarkofagu wype�nia�a wspania�a, wykonana ze z�ota podobizna m�odziutkiego kr�la" - relacjonuje ten moment Howard Carter w swojej pracy o odkryciu grobu faraona. Sarkofag kryje w sobie jednak niespodziank� - trzy trumny wpuszczone jedna w drug� i �ci�le do siebie dopasowane. Po otwarciu dw�ch pierwszych oczy Cartera rozszerzaj� si� ze zdumienia. Tutanchamon, w�adca Egiptu, niczym wspania�y wizerunek boga, le�y w trumnie ze szczerego z�ota. Nie tylko maska, lecz ca�a posta� jest wykonana z ozdobionej delikatnym ornamentem z�otej blachy Doln� cz�� tu�owia opieku�czym gestem obejmuj� skrzydlate boginie. Ta z�ota trumna wa�y 110,4 kilograma. Widniej�ce na czole maski wizerunki przedstawiaj� s�pa i w�a - symbole w�adcy Dolnego i G�rnego Egiptu. Z�o�one na piersiach z�ote d�onie trzymaj� bicz - flagellum i pastora� - symbole bosko�ci w�adcy. Tu� przy insygniach kr�lewskich Carter dostrzega ma�y wianuszek kwiat�w. Czy�by po�o�y�a go w po�egnalnym ge�cie m�oda kr�lowa Anchesenamon, ma��onka faraona? To nie koniec wra�e�. W tej trumnie znajduje si� mumia faraona. Jego twarz przykrywa wykuta ze z�ota maska po�miertna - najpi�kniejsze chyba znalezisko w historii egiptologii. Reszta postaci jest owini�ta r�owymi p��ciennymi banda�ami. �adne s�owo nie potrafi wyrazi� zachwytu, jaki ogarn�� Cartera i jego robotnik�w. W tej przepi�knej trumnie, ob�o�ona banda�ami i amuletami, znajduje si� mumia m�odego w�adcy. Carter odnalaz� faraona, kt�rego szuka� tyle lat. Jego marzenie si� spe�ni�o. Potrzeba by�o sze�ciu lat na opr�nienie grobu, wst�pne prace konserwatorskie, sporz�dzenie dokumentacji i przewiezienie zabytk�w do Kairu. Skarby Tutanchamona mo�na dzisiaj podziwia� w Muzeum Egipskim w Kairze. Prezentowano je tak�e m.in. w Moskwie, Pary�u, Tokio, Montrealu i Berlinie. W grobowcu nadal spoczywa pierwsza, zewn�trzna z�ota trumna z mumi� faraona.
|
|
�r�d�o: |
Andrzej Kaniewski Focus nr 2 (53) luty 2000 |
.:|| Kontakt || Pytania || Mapa strony || Index || Reklama ||:. |
|
Wszystkie prawa zastrze�one. AMRA.INFO |