TAJEMNICZA KRÓLOWA |
|
Ta fascynująca historia zaczęła się w ubiegłym wieku - opowiada Jadwiga Lipińska, kurator wystawy poświęconej egipskiej królowej, otwartej pod koniec listopada w Muzeum Narodowym w Warszawie. - Wtedy to i na początku XX wieku odkopano dwa dolne tarasy ogromnej świątyni położonej na zachodnim brzegu Nilu, na wprost świątyni Amona w Kamaku. Badacze ustalili, że kompleks odkryty w Deir el-Bahari został wzniesiony przez królową Hatszepsut, której imię nigdy wcześniej nie było wymieniane. W 1961 roku prof. Kazimierz Michałowski otrzymał propozycję poprowadzenia prac badawczych i ewentualnej rekonstrukcji górnego tarasu tej świątyni. Od tamtej pory polska misja każdej zimy pracuje w Deir el-Bahari, a Polacy zyskali miano najlepszych znawców królowej Hatszepsut, jej ojca Totmesa I, jej męża Totmesa II i następcy - Totmesa III. - Tak naprawdę niewiele wiemy o kobiecie, która złamała normy obowiązujące w starożytnym świecie - stwierdza Janina Lipińska, która sama od 35 lat jeździ do Egiptu. - Z pewnością była jedyną córką z prawego łoża króla, wspaniałego wojownika Totmesa I. Królewska córa Wykształcenie Hatszepsut otrzymała takie, jakie zazwyczaj otrzymują królewskie dzieci. Była inteligentna i zdolna. Niestety, w Egipcie kobiety nie mogły dziedziczyć władzy i dlatego następcą tronu miał zostać Totmes II, syn Totmesa I, pochodzący ze związku z pomniejszą żoną Mutnofret. Wkrótce po koronacji nowy władca poślubił swą przyrodnią siostrę Hatszepsut. Kazirodcze małżeństwa nie były praktykowane w Egipcie, mogły się zdarzyć jedynie w rodzinach królewskich, gdy w grę wchodziło dziedziczenie tronu. W chwili śmierci ojca i zamążpójścia, Hatszepsut miała nie więcej niż 11 -12 lat. Nie przeszkodziło to jej jednak w macierzyństwie. Z Totmesem II miała córkę Nefrure. Tylko córkę i to sprawiło, że historia jej życia musiała się powtórzyć. Po rychłej śmierci Totmesa II - rządził on zaledwie dwa lata - spadkobiercą tronu został dwuletni wówczas królewski syn z nieprawego łoża Totmes III. Aby w sposób przekonujący przekazać mu władzę, kapłani sprokurowali cud. W trakcie procesji w świątyni Amona posąg boga zatrzymał się przed dzieckiem i stanowczym głosem oznajmił, że to jest przyszły król. Królowa jak mężczyzna W chwili śmierci męża królowa miała zaledwie 15 lat i ciągle nosiła tytuły małżonki króla, siostry króla i małżonki boga. Była najstarszą przedstawicielką królewskiego rodu i łatwo się domyślić, że wśród kapłanów i wysokich urzędników znajdowało się liczne grono sprzyjające młodej wdowie, a najpewniej pragnące sprawować w jej imieniu władzę. Królowa posiadała także pokaźny majątek, którym trzeba było zarządzać. Zapewne z tych względów zgodzono się, by do czasu osiągnięcia dojrzałości przez Totmesa III rządziła Hatszepsut. Na przedstawieniach z tamtych czasów królowa zawsze występuje na pierwszym planie, ale tuż za nią znajduje się Totmes III. Dzisiaj nie sposób ustalić co sprawiło, że w siódmym roku panowania Hatszepsut postanowiła koronować się na faraona. Czy zasmakowała jej władza, czy w grę wchodziły ambicje innych osób? Tego nie wiemy. Faktem jest, że po koronacji o Hatszepsut pisze się jak o mężczyźnie: Król Północy i Południa, Pan obu krajów. Jednocześnie jednak skrybom nie chciało wyjść spod dłuta przedstawienie kobiety jako mężczyzny i w dalszym tekście o władcy pisano jak o kobiecie (z żeńskimi końcówkami). W rzeźbach Hatszepsut przedstawiana była jak król: z charakterystyczną brodą i w koronie. Zaczęła się też pojawiać w ceremoniach zarezerwowanych wyłącznie dla faraona. Kolejny cud kapłanów Jakby chcąc odpowiedzieć cudem na cud, bo przecież bóg wyznaczył Totmesa III na króla, kapłani popierający królową zaczęli rozpowszechniać wieść o jej boskim pochodzeniu. Na jednej z tablic przedstawiono, jak Amon nawiedza Ahmes - matkę władczyni, na kolejnej widać ją już w ciąży i jest to jedyne starożytne przedstawienie ciężarnej kobiety. W kamieniu wyrzeźbiono też scenę, w której bóg Chnum wytoczył na kole garncarskim dwa ciała Hatszepsut, a bogini o głowie żaby - Heket obdarza dziecko życiem. Hatszepsut była władczynią nadzwyczaj pokojową, nie prowadziła wojen ani wypraw, z wyjątkiem jednej do legendarnej krainy Punt po pachnidła i zioła dla Amona. Budowała za to dużo i pięknie, między innymi świątynię w Deir el-Bahair. Bardzo często ściany świątyń zdobiono portretami córki królowej Nefrure. Królowa zapewne planowała małżeństwo córki i Totmesa III, ale plany te przekreśliła śmierć dziewczynki. Królowa przeżyła kolejną rodzinną tragedię. Doradca czy kochanek? Hatszepsut z pewnością nie mogła sprawować władzy bez popleczników. Jednym z nich był opiekun królewskiej córki Senenmut. Pochodzący z gminu wychowanek szkoły paziów na królewskim dworze, cieszył się szczególnymi względami władczyni. Współcześni badacze plotkują, że między młodą wdową a przystojnym i inteligentnym poddanym mógł mieć miejsce jakiś romans, ale nikt nie wie, co działo się przed trzema tysiącami lat w Egipcie. Zwłaszcza w królewskich alkowach. Faktem jest, że jeszcze przed śmiercią królowej wizerunki Senenmuta zostały zniszczone. Czy powodem decyzji o wykreśleniu z pamięci była zemsta zdradzonej kobiety? Brzmiałoby to romantycznie, ale - zdaniem Jadwigi Lipińskiej - powody zacierania śladów po Senenmucie są zupełnie inne. Najprawdopodobniej on, urzędnik obdarzony niewyobrażalnymi przywilejami, dopuścił się świętokradztwa. Będąc nadzorcą budowy świątyni Hatszepsut, postanowił w jej obrębie wznieść własny grób, co było nie do pomyślenia. Ten grób, zapieczętowany, lecz pusty, odkryto w trakcie badań. Senenmut nakazał także wyryć swoje podobizny w świątyniach. Gdy kapłan wchodził, portrety chowały się za skrzydłami drzwi. Po wykryciu wizerunki Senenmuta zniszczono, przetrwały tylko w jednym miejscu, w Deir el-Bahari. Gniew kapłanów musiał być straszny. Do dzisiaj nie znaleziono miejsca pochówku świętokradcy. Jego ciała nie złożono w grobowcu wzniesionym wcześniej, w którym pochowano rodziców Senenmuta i gdzie pogrzebano nawet konia należącego do fundatora. Zatrzeć wszystkie ślady Po śmierci córki Hatszepsut musiała walczyć o władzę. Na dworze rosła w siłę opozycja popierająca młodego króla. Niestety, nie wiemy, jaki był koniec panowania królowej. Wiadomo natomiast, że ktoś pracowicie zniszczył jej posągi, wizerunki, usunął imię z list królewskich. Przez długie lata destrukcyjne zapędy przypisywano Totmesowi III, ale po wnikliwych badaniach okazało się, że dzieła zniszczenia dokonano w 20 lat po odejściu Hatszepsut. Czy możliwe jest, by król tyle lat czekał z zemstą? To bardzo mało prawdopodobne. Zwłaszcza, że Hatszepsut krzywdy młodzianowi nie wyrządziła, a zapewne - gdyby chciała się go pozbyć - zdołałaby tego dokonać. On jednak pobierał nauki i wyrósł na króla i wojownika, który po dojściu do władzy szybko poszerzył wpływy Egiptu. Naukowcy wiele lat głowili się nad rozwiązaniem zagadki Hatszepsut. Do dzisiaj nie wiedzą nic na pewno. Najbardziej prawdopodobna wydaje się hipoteza o chęci wyeliminowania precedensu, który komplikował prawo sukcesji władzy. Totmes III dochował się męskiego potomka i sprawa dziedziczenia wróciła do równowagi. Pamięć o Hatszepsut zatarto, by żadna inna kobieta nie myślała o wstąpieniu na królewski tron. Ten zabieg okazał się skuteczny, kolejną królową, ale dopiero w II stuleciu naszej ery, była Kleopatra. Największa układanka W trakcie trwających 35 lat badań świątyni w Deir el-Bahari Polacy dowiedzieli się wiele o przeszłości tego miejsca i osobie fundatorki. Odtworzyli bardzo burzliwe dzieje świątyni wznoszonej z niebywałym rozmachem, potem przebudowywanej, niszczonej, a wreszcie opuszczonej na początku XIII wieku n.e. Jeszcze gorszy los spotkał dolną świątynię, którą z górną łączyła długa aleja procesyj-na ozdobiona posągami i drzewami. W czasie budowy świątyni Ramzesa IV zamieniono ją w kamieniołom, niszcząc niemal doszczętnie. Dzieło destrukcji zapoczątkowane zostało obsunięciem się kamieni, a ponieważ nie istniał w tamtych czasach urząd konserwatorski, więc nie było komu zadbać o ratowanie zabytku. Kiedy na dodatek niszczono pamięć o fundatorce, z rozmysłem rozbijano wszystko, co łączyło się z jej imieniem. Dzisiaj, chcąc odtworzyć kształt i wygląd świątyni, trzeba jak w dziecięcej układance dopasowywać do siebie fragmenty ścian zdobionych ornamentami, inskrypcjami. Jeden blok o powierzchni 80 na 100 cm składa się ze 160 fragmencików. By odtworzyć całość i uporządkować tysiące bloków, trzeba wykonać tytaniczną pracę. Na wystawie w warszawskim muzeum pokazano to, co udało się zrobić; jak z nicości i gruzu odtworzono świątynię wzniesioną przed 3 tysiącami lat. Przywołano też pamięć o tajemniczej królowej. Dzięki współpracy z niemieckim muzeami ściągnięto do Warszawy unikaty: zabytki, które nigdy albo bardzo rzadko opuszczają rodzime muzea, bo są zbyt cenne, by je przewozić. Są więc przedstawienia samej Hatszepsut, rzeźba Senenmuta z główką Nefrure, są przedstawienia bogów, wojowników, naczynia, biżuteria, a nawet list burmistrza do dzierżawcy. Jest wiele fascynujących zabytków, które zobaczyć można tylko tutaj. Klątwa zza grobu? Pod koniec listopada imię Hatszepsut powróciło na pierwsze strony gazet za sprawą straszliwego mordu dokonanego przez terrorystów na bezbronnych turystach. Masakry dokonano przed świątynią królowej w Luksorze i ktoś, kto wierzy w klątwy rzucane przez egipskich władców, mógłby uznać, że jest to kolejna zemsta zza grobu. Zemsta kobiety, która przeżyła kilka rodzinnych tragedii, wbrew regułom porwała się na władzę, rządząc z powodzeniem Egiptem, by wreszcie zapaść w nicość na kilka tysiącleci. Obciążanie jej odpowiedzialnością za ten mord byłoby jednak przesadą. Hatszepsut była osobą o pokojowym charakterze, czemu nieraz dała dowód w czasie niedługiego życia.
|
|
Źródło: |
Magazyn Słowa Ludu LIDIA CICHOCKA zdjęcia: Stanisław Jończyk |
.:|| Kontakt || Pytania || Mapa strony || Index || Reklama ||:. |
|
Wszystkie prawa zastrzeżone. AMRA.INFO |